o ojcach i synach cda
Jeremiah 16:3 - Biblia Gdańska - Albowiem tak mówi Pan o synach i o córkach spłodzonych na tem miejscu, i o matkach ich, które ich zrodziły, i o ojcach ich, którzy ich spłodzili w tej ziemi:
Jak wygląda z bliska życie dżihadystów? Reżyser Talal Derki zdobył zaufanie rodziny islamskiego fundamentalisty, z którą spędził ponad dwa lata,
Maja Popielarska szczerze opowiedziała o tym, że stara się być mniej rygorystyczna niż jej niezyjąca już mama. Czy synowie sprawiają dziennikarce problemy?Su
8 inspirujących filmów o ojcach i ojcostwie. Ojcowie są motywem przewodnim, który przewija się w literaturze i filmach bardzo często. Ukazanie relacji dzieci z ojcami stanowi trzon wielu ciekawych i pod wieloma względami wartościowych produkcji. Postanowiliśmy wskazać kilka z nich.
Buy Saga o synach Sida Halla Saga o ludziach z Fljotsdal by Pietruszczak, Henryk (ISBN: 9788365061683) from Amazon's Book Store. Everyday low prices and free delivery on eligible orders. Saga o synach Sida Halla Saga o ludziach z Fljotsdal: Amazon.co.uk: Pietruszczak, Henryk: 9788365061683: Books
Frau Mit 3 Kindern Sucht Mann. Indiana Jones i ostatnia krucjata (reż. Steven Spielberg, prod. Paramount Pictures, Lucasfilm) Nie będę ukrywał - kocham kino. Niekoniecznie szukam w nim rozwiązań życiowych dylematów albo odpowiedzi na ważne pytania, ale muszę przyznać, że zdarza mi się wpaść na rozwiązanie jakiegoś problemu dzięki filmowej inspiracji. Na przykład dla sytuacji jakie rodzi ojcostwo. W moim przypadku to wychowanie dwóch chłopaków, których bardzo wiele na szczęście łączy, ale za to dzieli aż osiem lat różnicy wieku. Mam zatem swoją dziesiątkę ulubionych filmów o relacji ojcowsko-synowskiej. Każdy lubię za coś innego, więc nie układam ich pod względem wartości, tylko chronologicznie pod względem roku premiery. A jakie filmy o ojcach i synach Wy lubicie? Mój osobisty kanon wygląda tak: "Brzdąc" (1921), reż. Charlie ChaplinNa początek film nietypowy. I to nie tylko dlatego, że jest niemy. Pełnometrażowy debiut reżyserski Chaplina opowiada bowiem o ojcostwie przybranym. Jego najsłynniejsza postać - Tramp - tym razem jest wędrownym szklarzem, który odnajduje porzucone niemowlę i postanawia się nim zaopiekować. I nie tylko wkłada w to całe serce, ale także udowadnia, że nawet zupełnie niespodziewane ojcostwo może być ten film. Świetnie ogląda się go z dzieciakami. Nawet z tymi młodszymi od partnerującego na ekranie Chaplinowi Jackiego Coogana, który w chwili kręcenia "Brzdąca" miał zaledwie 5 lat. Choć nie pada tu ani jedno słowo, film ani trochę się nie zestarzał. Wciąż bawi mnie niezmiernie pomysł biznesowy Chaplina - Brzdąc wybija ludziom okna, a "przechodzący obok całkiem przypadkiem" Tramp-szklarz ratuje sytuację."Złodzieje rowerów" (1948), reż. Vittorio de SicaChoć relacja ojca z synem nie jest głównym wątkiem tego filmu, to jednak niezmiernie ważne jest, że głównemu bohaterowi tej opowieści - bezrobotnemu Antonio, który ma szansę na zdobycie stałej pracy, o ile odzyska skradziony mu rower – niemal cały czas towarzyszy syn to właśnie ta relacja sprawiła, że opowieść osadzona w bardzo specyficznym kostiumie Włoch tuż po zakończeniu II wojny światowej stała się nie tylko najważniejszym dziełem włoskiego neorealizmu, ale także historią, którą w światowym kinie cytuje się przez kolejne dekady. Dość powiedzieć, że „Złodzieje rowerów” są zarówno na oficjalnej liście filmów rekomendowanych przez Watykan, jak i jednym z najważniejszych dzieł dla całego pokolenia współczesnych reżyserów w Iranie. „Imperium kontratakuje” (1980) reż. Irvin KershnerJaki cytat – oprócz nieśmiertelnego „Niech moc będzie z Tobą!” – pamiętamy najlepiej z całej sagi „Gwiezdnych wojen”? Oczywiście chodzi o dramatyczne słowa Dartha Vadera (o ile jakimś gigantycznym cudem nie widzieliście tego filmu – uwaga, będzie spoiler!): „Luke, to ja jestem twoim ojcem!”. I pal licho, że tak naprawdę ten cytat brzmi w filmie nieco inaczej. Przecież to właśnie relacja Anakina i Luke’a Skywalkerów jest tym, co napędza cały kosmiczny konflikt, który wydarzył się „dawno, dawno temu w odległej galaktyce.”„Powrót do przyszłości” (1985), reż. Robert ZemeckisA gdybyś tak, podobnie jak grany przez Michaela J. Foxa Marty McFly, przeniósł się w czasie do chwili, w której wasz ojciec jest jeszcze w liceum i nie ma śmiałości nawet zagadać do waszej matki, co z kolei grozi tym, że nigdy się nie urodzicie? Dalibyście radę go zmotywować? A na deser tak zakłócić kontinuum czasowe, aby zmienić go z ofermy w biznesowego rekina. Wyobrażacie sobie coś bardziej wiążącego ojca z synem?„Indiana Jones i ostatnia krucjata” (1989), reż. Steven SpielbergNie było wyjścia. Jeśli genialnego archeologa-awanturnika gra Harrison Ford, w postać jego ojca – Henry’ego Seniora mógł wcielić się tylko aktor formatu Seana Connery’ Jones musi tym razem nie tylko odnaleźć Świętego Gralla, ale również uratować ojca, który dostał się do hitlerowskiej niewoli, gdy sam próbował zdobyć ów najsłynniejszy kielich świata. A w bonusie mamy świetne przekomarzania się Henry’ego Juniora z Henrym Seniorem oraz wyjaśnienie mnóstwa ważnych kwestii – dlaczego Indy panicznie boi się węży, skąd wzięły się jego bicz i kapelusz fedora oraz jak to jest u niego ze znajomością ortografii. „Gdzie jest Nemo” (2003), reż. Andrew Statnto i Lee UnkrichBo przecież nie trzeba mieć płuc, żeby kochać swojego synka. Skrzela i płetwy też się do tego świetnie nadają. No przyznać się, kto się kiedyś wzruszył oglądając rybie kino drogi o Marlinie - strachliwym tatusiu z gatunku błazenków, który w towarzystwie chorej na brak pamięci krótkotrwałej rybki Dory z gatunku pokolców rusza z Wielkiej Rafy Koralowej na wielką wyprawę do Sydney, aby uratować swojego uprowadzonego do akwarium jedynaka o imieniu Nemo. Śmiech, łzy i bardzo trudna nauka, że dzieciom trzeba w końcu pozwolić dorastać.„Pręgi” (2004), reż. Magdalena PiekorzTym razem coś o ciemnej stronie relacji ojciec-syn. Ta naznaczona przemocą i traumą też przecież mocno wpływa na obu. Nagrodzony główną nagrodą w Gdyni debiut reżyserski Magdaleny Piekorz to luźna ekranizacja głośnej powieści „Gnój” Wojciecha Kuczoka, który zresztą sam napisał scenariusz do „Pręg”. Mocne i mądre kino, które pozwala przyjrzeć się dobrze samemu sobie. I to zarówno jako ojcu, jak i jako synowi. Bo najgorsze są te złe wzorce, które potem powielamy nieświadomie.„W pogoni za szczęściem” (2006), reż. Gabriele MuccinoNo to teraz dla odmiany coś o tym, jak złych wzorców nie powielić. Bardzo poruszająca ekranizacja autobiograficznej książki Chrisa Gardnera, który przeszedł autentyczną drogę od bezdomnego do milionera, walcząc przy tym o opiekę nad kilkuletnim synem, choć sam własnego ojca poznał dopiero jako dorosły do Oskara za główną rolę w tym filmie Will Smith występuje na ekranie z własnym synem Jadenem. Niezmiennie wzrusza mnie scena, w której obaj muszą nocować zamknięci w dworcowej toalecie, ale mimo to ojcu udaje się przekonać syna, że to fajowa zabawa. I dobrze zapadła mi w pamięć kwestia, którą Will Smith wypowiada do swojego syna: „Nie pozwól sobie wmówić, że czegoś nie będziesz w stanie osiągnąć. Nawet jeśli będę to mówił ja”. „Droga” (2009), reż. John HillcoatOkazuje się, że nic tak nie wiąże ojca z synem jak kataklizm, który przyniósł zagładę ludziom, zwierzętom i roślinom. Ekranizacja świetnej powieście Cormaca McCarthy’ego (tego od „To nie jest kraj dla starych ludzi”). Ojciec (w tej roli Viggo Mortensen) i syn przemierzają zniszczoną doszczętnie Amerykę w poszukiwaniu żywności, paliwa i matki chłopca, która zniknęła. Lubię filmy drogi i lubię postapokaliptyczne klimaty.„Debiutanci” (2010), reż. Mike MillsSkromny, ale bardzo krzepiący film o relacjach dorosłego syna z ojcem, który jest już u kresu życia. Oliver (w tej roli Ewan McGregor) nie może sobie poradzić po śmierci matki. Na deser, jego ojciec (nominowany za tę rolę do Oskara jako najstarszy aktor w historii Christopher Plummer) postanawia w wieku 75 lat wyjawić, że tak naprawdę jest gejem i zacząć wreszcie żyć w związku z mężczyzną (niewiele od Olivera starszym).Fajna historia o tym, że rodzice, nawet jeśli postanawiają kiedyś sporo w swoim życiu zmienić, nie muszą przestać nas kochać. I to właśnie dzięki zbudowaniu na nowo więzi z ojcem Oliver wreszcie decyduje się na związek z poznaną wcześniej francuską aktorką Anną (znana z „Bękartów wojny” Mélanie Laurent).
Talal Derki, reżyser filmu, Syryjczyk mieszkający w Berlinie, po wielu latach powraca z kamerą do swojej ojczyzny. Abu Osamie, tamtejszemu islamskiemu fundamentaliście, bojownikowi grupy Al-Nusra, związanej z Al-Kaidą, przedstawił się jako fotograf wojenny sympatyzujący z dżihadystami. Zyskał zaufanie głowy rodziny i przebywał pod dachem Abu Osamy ponad dwa lata, rejestrując nie tylko peryferie owładniętej wojną domową Syrii, ale przede wszystkim codzienne życie domowników. Koncentruje się na surowym, ale pełnym ojcowskiej miłości procesie wychowywania synów gospodarza. Z tej dokumentalnej relacji wyłania się wstrząsający obraz dorastania przyszłych terrorystów. Terrorystów, którzy w filmie Derkiego zyskują ludzką twarz. Reżyser, ryzykując życiem, tworzy wyjątkowy film, który daje widzowi wgląd w życie rodziny bojowników kalifatu. Nie dehumanizuje jednak swoich bohaterów. Udając, że jest jednym z nich, stara się ich poznać oraz Syrii wygląda jak dawno opuszczona, zapomniana strefa. Puste drogi, na których unosi się jedynie kurz i piach. Szkielety dawno zbombardowanych budynków. Dudniące odgłosy niedalekich wybuchów i strzałów. Patrząc na dobrze znany już krajobraz, prawie ze łzami w oczach, Abu Osama tłumaczy się: „Jak ma się czuć człowiek, którego kraj niszczony jest na jego oczach?” . Mężczyzna mieszka w małym, skromnym betonowym domu na pustkowiu. Nie kryje się ze swoją miłością do Allaha, którą przelewa na swoich synów. Najstarsi z nich mają 12, 13 lat. W innych pomieszczeniach domostwa są również dwie żony oraz córki. Reżyser nie pokazuje ich jednak ani na chwilę. Jak sam tytuł filmu wskazuje, O ojcach i synach opowiada o prawdziwie męskim świecie islamskich fundamentalistów. O dzieciach, których indoktrynacja rozpoczyna się już od najmłodszych lat. Nim zaczną chodzić, recytują z pamięci słowa Koranu. Później, gdy podrosną, zaczynają swój trening, który ma ich przygotować do „świętej wojny” . Talar Derki towarzyszy im w każdym ważnym momencie ich dorastania. Śledzi również głowę rodziny, wiernie spełniającą swą powinność dla kraju oraz Boga. Pewna sytuacja zmusza jednak Abu Osamę do wybrania swojego następcy. Na głównego bohatera wysuwa się wtedy młody Osama, którego imię ma upamiętniać bohatera bin Ladena. Kamera ilustruje zatem trudny, ale nieunikniony proces, w którym chłopiec z dziecka staje się dla reżysera jest to doznanie niezwykle osobiste, Derki nie jest zaangażowanym bohaterem historii. Jego kamera stawia na jak najwierniejsze sportretowanie swoich bohaterów. Twórców nie interesuje także sama wojna w Syrii, jej przebieg czy polityczne przyczyny. Mają oni okazje uwiecznić na taśmie najkrwawsze momenty, takie jak egzekucja bojowników Sił Zbrojnych Syrii. W takich sytuacjach ucinają jednak filmowanie. Nie o tym jest ten film. Derki swoim dokumentem pragnie dowiedzieć się przede wszystkim, jak narodowość, religia czy wychowanie wpływają na postrzeganie świata przez jego wpisyPoczątkowo świat, który prezentuje nam reżyser, nie wydaje się przedsionkiem piekła. Widz jest w głównej mierze świadkiem codziennego życia członków rodziny Abu Osamy, których relacja, szczególnie ojca z synami, jest przyjazna oraz ciepła. Bohaterowie Derkiego nie mają na czołach wypisane „terrorysta” . Reżyser ukazuje ich jako zwykłych ludzi, gotowych do okazywania miłości, umiejących wywołać uśmiech, czasem nawet litość. Derki stara się ukazać ich nie tylko ze strony religijnych, morderczych fanatyków. Rozbudza to w widzu sympatię do bohaterów, która jednak szybko kłóci się z pojawiającym się przerażeniem, kiedy ci przypominają, w słowach bądź czynach, o swoich zaślepiających, krwawych ideałach. Niemniej okrucieństwo zarejestrowane przez reżysera nie nosi znamion zła czy bestialstwa. Jawi się jako przedmiot zwykłej codzienności. Idealnym tego przykładem jest scena, w której ojciec każe swojemu synowi zabić złapanego ptaka. Rozemocjonowany chłopiec opowiada o egzekucji z przejęciem, chwaląc się ojcu, że ucięli zwierzęciu głowę tak, jak on niegdyś człowiekowi. Abu Osama jest niekwestionowanym wzorcem i autorytetem dla swoich dzieci. Wszystko wskazuje na to, że synowie pójdą w jego ślady. Kiedy nadchodzi odpowiedni czas, Derki z uwagą przygląda się skomplikowanemu procesowi radykalizacji młodych chłopców. Nie obrazuje ich jednak jako bezwzględne maszynki do zabijania. Podkreśla, że zderzenie się z wyznaczonym dla nich przez ojca przeznaczeniem jest trudne i bolesne. Tym bardziej że w końcu doprowadzi do rozłączenia przywiązanego do siebie co przeraża jednak w filmie najbardziej, nie są naturalistyczne obrazy czy prezentowany zatrważający radykalizm bohaterów. Choć Abu Osama nie wiedział, że film o jego dzieciach będzie prezentowany na europejskich festiwalach, będzie nawet nominowany do Oscara, zapewne zdaje sobie sprawę, że nie ma się czego wstydzić. Wręcz przeciwnie – Syryjczyk powinien być Derkiemu wdzięczny. W świat zaś wysłano wyraźny przekaz zahaczający o groźbę, który mówi o kolejnych pokoleniach nauczonych walki i poświęcenia w imię religii i dla idei kalifatu. O pokoleniach dorastających pod czujnym, surowym okiem fanatyków i dżihadystów, których dzieciństwo jest niczym innym jak ćwiczebnym wojskowym poligonem. Gdy dorosną, ich honorem i misją będzie ginąć w „świętej wojnie” . I co najgorsze, nic nie wskazuje na to, by to pokolenie było ostatnim. Bo jak mówi jeden z bohaterów filmu: „Na miejscu jednego zabitego dziecka urodzi się tysiąc następnych. Na miejscu jednego zabitego bohatera urodzi się tysiąc następnych” .Niezwykle trudno jest ocenić film O ojcach i synach. Niewątpliwie jest to dokument wybitny, ponadprzeciętny. Dokumentaliści wykazali się ogromnym poświęceniem w wiernym, pozbawionym moralizatorstwa ukazaniu świata dżihadystów. Pozostawia zaś widza w ponurym poczuciu przerażenia, dezorientacji i niedowierzania. Talal Derki otworzył swój film poetycko brzmiącym wspomnieniem: „Kiedy byłem mały, ojciec nauczył mnie spisywać swoje koszmary na papierze, żeby już nigdy nie wracały” . Zamyka jednak film w momencie, w którym opuszcza swoją ojczyznę ograbiony z jakiejkolwiek nadziei. Ten koszmar, jak zapewne sam podejrzewa, będzie powracał.
To zbliżenie dotkliwe, ale budzące wiele spontanicznych refleksji łączących się wręcz z apokaliptycznymi nastrojami zbliżającej się III wojny światowej. przeczytaj recenzję Wstrząsający obraz kochającej się rodziny zdominowanej przez chorą ideologię. Zmusza do myślenia nad tym, w którym momencie rodzi się zło. przeczytaj recenzję Niewiele jest w kinie obrazów bardziej przejmujących niż widok dzieci trenowanych na zabójców i nic dziwnego, że film odważnego Syryjczyka kończy się na elegijnej nucie. Miejsca na nadzieję zostaje tu niewiele. przeczytaj recenzję Bardzo to gorzka lekcja dzisiejszego świata i film, po którym trudno spokojnie zasnąć. przeczytaj recenzję Twórców nie interesuje sama wojna w Syrii, jej przebieg czy polityczne przyczyny. Mają oni okazje uwiecznić na taśmie najkrwawsze momenty. W takich sytuacjach ucinają jednak filmowanie. Nie o tym jest ten film. przeczytaj recenzję
To zbliżenie dotkliwe, ale budzące wiele spontanicznych refleksji łączących się wręcz z apokaliptycznymi nastrojami zbliżającej się III wojny światowej. 9 Dokument totalnie zaangażowany, nieobojętny, ale ograniczający swoje uczestnictwo do przyglądania się i przedstawiania nam nieprzefiltrowanych realiów. Tak właśnie prowadzi opowiadanie w roli reżysera przezroczystego, ale z obserwacją wywołującą zupełnie odwrotnie uczucia Talal Derki w dziele O ojcach i synach. Jego podróż nie jest po prostu wycieczką w rodzinne strony, a podróżą do piekła. Twórca jest najbliżej, jak może, i pokazuje świat zmilitaryzowany przez całą dobę, gdzie dzień powszedni wygląda jak horror, mimo że nie mamy ani jednego kadru z frontu walki. O religii, która jest hipnozą. O ojcach, którzy nie widzą innej drogi do pokoju jak walka i kolejnych pokoleniach zżeranych tym wirusem przemocy. O ojcach i synach (2017) - Reżyser obserwuje życie islamskiego fundamentalisty, gdzie częściej od strzałów padają słowa o Allahu. Wśród takich wartości i nieustannego stanu zagrożenia wychowuje on swoje dzieci. Radykalnie, według własnych przekonań, nie dając przestrzeni ani możliwości, by dzieci były dziećmi. Synowie chłoną wszystko. W ojcu widzą autorytet, a ich zabawa w wojnę nie wygląda jak podwórkowa, niewinna gra. To wstęp do przeznaczenia, jakie zgotowali im ich rodzice – pójście walczyć na śmierć i życie. Tutaj nie ma pól z placami zabaw, a pola minowe. Nieustannie przygotowanie do walki splata się z oddaniem swojego życia w ręce ich Boga. To on decyduje o kształcie świata, to on kładzie ich dłonie na spuście. Nawet najmniej napięte sytuacje, w których mężczyźni żartują, są naszpikowanie uprzedmiotowieniem kobiet i groteskowymi żartami przepełnionymi przemocą i zbrutalizowanym językiem. Tam grupa ludzi to już synonim armii. Nie ma rewersu w tej rzeczywistości. Dlatego tak bolesny i bezwzględny jest ten obraz mimo braku jakiegokolwiek wykoncypowania go ze strony twórcy. Nikt nie zostaje tutaj namówiony do pokazywania czegoś innego, niż prawda. Nikt tutaj nie kontroluje żywiołów, a bez bezczelnej eseistyki, z gorącą i palącą potrzebą zobaczenia, autor pragnie skonfrontować nas i wprawić w osłupienie oraz milczenie, jakie towarzyszy mu samemu przez większość część czasu. Tym bardziej że dla niego to doświadczenie osobiste i bliższe, gdyż obecnie, mieszkając w Berlinie, Talal Derki ani przez chwilę nie pomyśli nad powrotem do ojczyzny, która jest jednym wielkim polem bitwy. Jednak ten autotematyczny ładunek nie jest forsowany i nie determinuje języka dokumentu. Językiem dokumentu jest to, co wypowiedzą bohaterowie. Nie trzeba ostrego i widzialnego dla nas stanowiska autora. Wystarczy naostrzone narzędzie, jakim jest spojrzenie. O ojcach i synach (2017) - Zostajemy postawieni pod ścianę i sparaliżowani przyglądamy się tej karuzeli wypatroszenia moralnego, gdzie dla żyjących tam bohaterów przesiąkniętych religią jest ona usprawiedliwieniem, wyświęca ich nieetycznie skrajnie czyny – „święta wojna”. Jednak bez nadużycia można rozszerzyć ten obraz i dojść do wniosków, jak religia jest zaczynem do konfliktów na różnym tle. George Carlin, aktor i komik powiedział coś, co swata się ze smutkiem i beznadzieją bijącą z tego krwawego (bez dosłowności) portretu społeczeństwa: Jeszcze jedno przykazanie, o którym nie mówiliśmy – „Nie zabijaj”. Morderstwo – piąte przykazanie. Ale jeśli o tym pomyśleć… religia w zasadzie nie miała nigdy wielkiego problemu z mordowaniem. Więcej ludzi zostało zabitych w imię Boga niż z jakiegokolwiek innego powodu. Religia jako skrajny dogmatyzm, maszyna kontrolowania ludzkich decyzji. Niezależnie od tego, co doświadczą bohaterowie, jaki ból i cierpienie ściągną na siebie lub wyrządzą innym, wysyłając dziecko jako mięso armatnie, wiedzą, że postępują słusznie, ponieważ bezkrytycznie stali się niewolnikami pewnej doktryny. O ojcach i synach to dokument, który nie łapie się za inscenizowanie, a za doświadczenie realistyczne, jak najciaśniejsze. Tezy, które tutaj się wykluwają są naturalnym odruchem u widza, a z subtelnością w ich lepieniu uczestniczy reżyser. To kamera błyskotliwej obserwacji. O ojcach i ludziach to zbliżenie dotkliwe, ale budzące wiele spontanicznych refleksji łączących się wręcz z apokaliptycznymi nastrojami zbliżającej się III wojny światowej. O przemocy i agresji przenoszonej drogą płciową. Nie ma kilku dróg przyszłości. Jest jedna usłana martwymi ciałami i „bohaterami”.
1 godz. 38 min. produkcja: Niemcy gatunek: dokumentalny reżyseria: Talal Derki premiera: 1 marca 2019 (Polska) 15 listopada 2017 (Świat) Opis filmu Jak wygląda z bliska życie dżihadystów? Po filmie "Powrót do Horns", który pokazywał radykalizację buntu przeciwko dyktaturze al-Assada, reżyser ponownie odwiedził rodzinny kraj. Udało mu się zdobyć zaufanie rodziny islamskiego fundamentalisty, z którą spędził ponad dwa lata, filmując domową codzienność i walkę z wrogiem. W cieniu toczącej się wojny dorasta najmłodsze pokolenie bojowników dżihadu – pozbawione dzieciństwa, poddawane praniu mózgów i morderczym treningom. Obsada Abu Osama, Ayman Osama, Osama Osama Zwiastun Kina
o ojcach i synach cda