jak wygląda bursztyn na plaży
Drobiny bursztynu na nalwekę zazwyczaj mają od 3 do 5 mm. Jego cena w sprzedaży to około 300 zł za kilogram. Podobną cenę w ostatnich latach można uzyskać za bursztyn z Mierzei Wiślanej, ale znawcy twierdzą, że w tym rejonie niezwykle trudno wyłowić bursztyn. Jego wartość jest jednak taka sama jak bursztynu bałtyckiego.
O tym jak znaleźć bursztyn na plaży opowiada Piotr Sobaczyński - łowca bursztynów od 20 lat. "Bursztynowa Prognoza Pogody" w dziale komentarzy tutaj - https:
Mroźna, ale słoneczna i nie tak śnieżna jak sobota, sprawiła, że w Brzeźnie na molo oraz plaży pojawiły się tłumy spacerowiczów. Relaksu 5 lutego 2023, 17:45
Sztorm na Bałtyku 2023. Zobaczcie widowiskowe zdjęcia z nawałnicy, która uderzała w wejście do portu Darłowo. To Bałtyk, który jest żywiołem także bardzo groźnym. Sztormowa pogoda jest jesienią. To czas, gdy morze dzieli się złotem Bałtyku - bursztynem. Piękny okaz jantaru znaleziono w Darłowie podczas spaceru plażą. Patrz
Bursztyn na Fakt24.pl. Sprawdź najnowsze i najciekawsze materiały przygotowane przez redakcję w dziale Bursztyn. Dołącz, subskrybuj. Bądź na bieżąco!
Frau Mit 3 Kindern Sucht Mann. Wczasy nad Bałtykiem stały się ostatnio szalenie popularne, jednak w czasie letnich miesięcy omijam nasze wybrzeże szerokim łukiem. Morze parawanów, tłumy ludzi, wysokie ceny i pogoda, która potrafi dać w kość i zepsuć nie jednemu urlop – to do mnie nie przemawia. Nad nasze morze wolę jechać dużo później. Szaleństwo? Nie, szczególnie w tym roku był to zupełnie świadomy wybór spowodowany… jesiennymi sztormami. Czy jest sens jechać na bursztyny zimą? Sukcynit, elektron, złoto Bałtyku, złoto północy, jantar – wszystkie te nazwy znaczą jedno i to samo: bursztyn. Bursztyn z kolei z niemieckiego znaczy „kamień, który się pali”. To skamieniała kopalna żywica pochodząca głównie z drzew iglastych. Pokłady bursztynu znajdują się w naszej okolicy głównie na dnie Morza Bałtyckiego oraz na terenie Kaliningradu. Orkan Grzegorz Wyjazd nad morze po jesiennych lub zimowych sztormach, gdy na plaży zalegają bursztynowe okruchy, wciągnięty został na listę moich podróżniczych marzeń już dawno temu. Musiało minąć jednak kilka lat, żebym sobie o tym marzeniu przypomniała. Zupełnie bez planu 3 listopada stwierdziliśmy, że następnego dnia po pracy ruszamy do Jantaru. Wybór terminu nie był nieprzemyślany – kilka dni wcześniej w północną część Polski uderzył orkan Grzegorz. Tak się składa, że to samo imię nosi mój mąż – przypadek? Nie sądzę ;) Był to znak, że pora wreszcie odhaczyć kolejny punkt z listy. Bursztyny zimą? Jestem na tak! Do Jantaru dojechaliśmy około godz. 20:00. Szybko odnaleźliśmy zarezerwowaną z rana kwaterę (pokoje gościnne Hupkas, Gdańska 57 – polecamy!), ale ledwo przywitaliśmy się z naszym gospodarzem i zerknęliśmy na pokój, znów siedzieliśmy w aucie. Koniecznie chcieliśmy przywitać się z morzem i przy okazji rzucić okiem na to, jak wygląda plaża. Uzbrojeni w latarki ruszyliśmy na brzeg – cały zasypany był śmieciami pochodzenia organicznego. Korzenie, gałęzie, trawy, czasem jakaś zdechła ryba i inne różności. I całe mnóstwo muszli. Pośród tego wszystkiego miały skrywać się bursztyny. Nocne łowy Mimo późnej pory i panujących egipskich ciemności, nie byliśmy sami. Co jakiś czas plażą obok przejechało terenowe auto (kierowcy ruszyli na zwiady, czy może morze już coś wyrzuciło), do tego koło nas kręciło się kilku ubranych w wodery panów z latarkami UV i kaszorami (podbierakami służącymi do wyławiania bursztynu z wody). Słyszałam, że w ultrafiolecie bursztyny świecą, ale nie miałam pojęcia, jak to rzeczywiście wygląda. Ciekawość zwyciężyła, zaczepiłam jednego z przechodzących obok mężczyzn. W odpowiedz kazał nam zgasić nasze latarki i pokazał swoje zdobycze oświetlone lampą UV. Bursztyny rzeczywiście świeciły! Na żółto. Wyglądały w tym świetle jak kawałki siarki (w składzie bursztynu jest około 1% tego pierwiastka, stąd także siarkowy zapach, który pozostaje na rękach po zbieraniu bursztynów). Swoją drogą zbiory poławiacza – mimo że niewielkie – budziły leciutkie ukłucie zazdrości. Każda bryłka miała kilka centymetrów szerokości. Nam póki co udało się wtedy znaleźć tylko kilka okruchów w rozgrzebanych śmieciach. Panowie na takie drobiny w ogóle nie zwracali uwagi. Dopiero później, zupełnie przypadkiem trafiliśmy na większą kulkę jasnego bursztynu, musieli go przeoczyć. W końcu po 1,5 godz. łowów wróciliśmy na kwaterę – zmęczenie długą drogą dawało się we znaki, poza tym trochę zmarzliśmy. Następnego dnia zaplanowaliśmy sobie wyjazd na plażę przed godz. 8:00. W świetle dziennym mieliśmy równe szanse ze wszystkimi innymi poszukiwaczami. Wyrównane szanse Niełatwo było wstać, ale wystarczyło uświadomić sobie, że już za chwilę znów będziemy na plaży. Pogoda nas rozpieszczała – było ciepło i bezwietrznie, warunki mieliśmy idealne do długiego spaceru. Ubrani w kalosze wyruszyliśmy na poszukiwania. Ludzi było naprawdę niewielu, więc szliśmy sobie przed siebie w ciszy i spokoju pośród wyrzuconych na brzeg resztek. Początkowo bursztynów było niewiele. Pierwszy, drugi, trzeci maleńki okruch. Po tym jak usłyszałam od naszego gospodarza, że morze było tym razem łaskawe i wyrzuciło znaczne ilości miodowych bryłek, poczułam się trochę rozczarowana tym, co zastaliśmy. Jednak gdy znaleźliśmy się przy kolejnej kupie śmieci, okazało się, że trafiliśmy na prawdziwy bursztynowy raj. Słońce padające pod odpowiednim kątem oświetlało każdy okruch, dzięki czemu bursztyny jeszcze łatwiej było znaleźć. Nasze torebki szybko zapełniały się mniejszymi i większymi kawałkami. Wystarczyło kucnąć w jednym miejscu i wybierać kolejne i kolejne kawałki skamieniałej żywicy. W międzyczasie przybyło osób, ale bursztynów było tam tyle, że każdy mógł uzbierać sobie satysfakcjonującą ilość. Czasem niektóre znaleziska były naprawdę spore – rekordowy (ok. pięciocentymetrowy) okaz odnalazła kobieta niedaleko nas, a później mój mąż. Tak prezentowały się z kolei moje zbiory przed przerwą, którą zrobiliśmy na obiad: Po kilku godzinach spacerowania i podziwiania widoków przeplatanego grzebaniem w tym, co wyrzuciło morze, porządnie zgłodnieliśmy. Trzeba było wrócić do samochodu i rozejrzeć się w okolicy za jakimś jedzeniem – niestety wszystkie okoliczne bary były na zimę zamknięte. Na szczęście przy zejściu na plażę czynna była jedna restauracja z rybami w ofercie. Idealnie się złożyło, bo jak to tak – być nad morzem i nie zjeść dorsza lub flądry? Było smacznie. Podjedliśmy, odpoczęliśmy, można było kontynuować. Po posiłku wróciliśmy na plażę. Niby wcześniej planowaliśmy udać się w drodze powrotnej do Malborka lub Torunia, ale skończyło się na tym, że cały dzień spędziliśmy na brzegu morza. Nie chciało się nam stamtąd ruszać. Im później się robiło, tym mniej ludzi spacerowało, a my szyliśmy przed siebie mijając w końcu tylko liczne rybitwy i mewy podrywające się co chwila do lotu. Gdy słońce zaszło, trzeba było się zbierać. Czekała nas długa droga z powrotem do domu. Jak tylko wróciliśmy, zważyliśmy nasze zbiory. Udało się nam razem wyskubać aż 165 gramów bursztynu! Niby to tylko 16 dag., ale należy pamiętać, że bursztyn jest bardzo lekki. Waga może wrażenia nie robi, ale objętościowo nasz łup wyglądał naprawdę imponująco: A teraz czas na kilka informacji praktycznych, które być może pomogą Wam w przygotowaniu się do własnych bursztynowych łowów. Gdzie szukać bursztynu Najlepsze miejsca do poszukiwań wyrzuconych na brzeg bryłek to okolice Ustki oraz Jantaru i Stegny. Właśnie w tych miejscach można spodziewać się największej ilości wyrzuconego na plażę lub pływającego tuż przy brzegu jantaru. Bursztyn najczęściej znajdziemy wśród wyrzuconych na brzeg śmieci – muszli, patyczków i innych organicznych resztek. Nawet jeżeli nic nie ma na wierzchu, warto rozkopać nieco te pozostałości, bo skamieniała żywica może znajdować się gdzieś pod spodem. Kiedy szukać bursztynu zimą? Bursztynu najlepiej szukać po sztormach – tych jesiennych i zimowych. Sztormy powodują, że bursztyn odrywa się od złóż zgromadzonych na dnie, a występujące o tej porze roku czynniki takie jak zmieniające się ciśnienie, niskie temperatury, większe zasolenie wody oraz odpowiedni kierunek wiatru sprawiają, że bursztyn może się łatwiej znaleźć na brzegu. Najlepszy okres na bursztynowe łowy to miesiące między grudniem a kwietniem, jednak my woleliśmy pojechać nad morze póki jest jeszcze ciepło. Jak widać po powyższym zdjęciu, dla amatorów szukających jedynie pamiątki, już listopad jest doskonałym czasem na poszukiwania. Jeżeli jednak liczycie na większe znaleziska, lepiej wybrać się nad Bałtyk np. po Świętach Bożego Narodzenia obserwując wcześniej prognozy i zapowiedzi sztormów. Bursztynów szukać można w ciągu dnia (lepiej pojawić się na plaży wcześniej), ale także i w nocy. Jednak do poszukiwań nocą trzeba się lepiej przygotować. Jak się przygotować Ciepła odzież to podstawa. Jeżeli planujecie szukać bursztynów jedynie na plaży, warto mimo wszystko wziąć ciepłe kalosze. Jeżeli chcecie wchodzić głębiej do wody – wodery oraz gumowa kurtka będą niezbędne. Moim zdaniem lepiej jednak zostawić szukanie bursztynów w głębszej wodzie profesjonalistom. Chociażby ze względu na własne zdrowie i bezpieczeństwo, ponieważ w każdej chwili można zostać porwanym przez fale. Czytałam o poławiaczu, który przewrócił się w trakcie poszukiwań – ubiór natychmiast nabrał wody, mężczyzna utopił się w bardzo krótkim czasie. Poza odpowiednią odzieżą, przyda się na pewno sitko do odławiania śmieci znajdujących się w wodzie tuż przy brzegu (szczególnie, gdy zauważycie pośród drobinek jakiś pływający jantar) oraz – na nocne poszukiwania – latarka UV. Kaszor – taki podbierak do ryb pomocny przy wyławianiu bursztynów – dla amatorów szukających na brzegu, będzie zbędnym balastem. Na poszukiwanie bursztynów zimą trzeba uzbroić się w czas, cierpliwość i ciepłe ubranie. Nie zawsze zbiory będą liczne, ale dla samych warunków przyrodniczych i własnej frajdy warto spróbować! Rocznik 86. Zarażona podróżniczym bakcylem od ponad 20 lat, raczej bez szans na wyleczenie. Lubiąca ciepełko miłośniczka Azji Południowo-Wschodniej oraz paradoksalnie… Islandii. W wolnej chwili zajmuje się swoimi pozostałymi pasjami jakimi są rośliny owadożerne oraz amatorsko fotografia. Cztery kroki do udanego urlopu: wyszukaj lot... ... wypożycz samochód... ... zminimalizuj swoją odpowiedzialność w razie uszkodzenia auta i ciesz się wyjazdem!
Jak wygląda bursztyn na plaży, jak go łatwo rozpoznać i w jakich kolorach występuje. Tym razem pokazujemy na konkretnych przykładach. Również czarny i niebieski bursztyn. "Bursztynowa Prognoza Pogody" w dziale komentarzy tutaj - Zachęcamy do wspie . Wasze komentarze: JAK WYGLĄDA BURSZTYN NA PLAŻY - kolory - odmiany - jak rozpoznać [napisy-pl] - Jest coraz lepiej , podstawiają mi się propozycje z Twojego kanału ... 👍👍👍 . Dobra robota , serdecznie pozdrawiam ... 👍👍👍 - Ale super, pakuje się i jadę nad morze 😍😁 - Fascynujące! Serdecznie dziękuję za ogrom wiedzy 💕 - Znalazlam we Francji zielone dwa przezroczyste cacka, pomyślałam że to bursztyn,, czy to możliwe że było by to szklo w wielkim oceanie? - Czarny - Dziękuję z serca! Ależ się cieszę, że trafiłam na ten kanał. Od wczoraj, z przerwą na sen, nie mogę się oderwać od oglądania. Bardzo wartościowy kontent. Chłonę jak gąbka, odcinek po odcinku. Pozdrawiam serdecznie! - A jak wygląda ten błękitny po oszlifowaniu? Zachowuje kolor? Odcinek bardzo interesujący :) Nie miałam pojęcia, że istnieją niebieskie bursztyny. Dziękuję :) - Niebieski - rozumiem że można taki u nas znaleźć a nie na innym kontynencie 🤗 - Dzięki za piękne gawędy o bursztynach! Marzy mi się od lat, taki spacer z bursztynami 😍❣🙂(macie panowie buzię mega ogorzałe morzem🌞)Pozdrawiam serdeczne! - Ten kolor bursztynu pod UV to jest popularny "komunistyczny seledyn", można go spotkać jeszcze w starych szpitalach (dolna połowa ścian jest nim pomalowana) xD - Ja tam mam jeden niebieski bursztyn niewielkich rozmiarów. - Świetny materiał👍🏻👍🏻 Pozdrawiam z gdańskich Stogów. - Bardzo fajny i interesujący - Czarny nie wiedziałem że są takie piękne - Fajnie się was słucha mega wiedza
7 października 2016 Lokalne 4,466 Odsłon Sztorm, który przyszedł w połowie tygodnia pozostawił na plaży pamiątki – setki małych brązowych drobinek. Na poszukiwania ruszyły dziesiątki spacerowiczów. Korzystają z patyków, łopatek, inni używają sitek. Nie wszystko co żółte i przezroczyste jest jantarem. Na poszukiwanie bursztynu po sztormie ruszyło wiele osób. Wzburzone morze wyrzuciło na brzeg sporo małych bursztynowych kawałeczków. Najwięcej ludzi poszukuje przy wiatraku, licząc na udane efekty. Nie ma jednak jednego dobrego miejsca na poszukiwanie bursztynu na świnoujskiej plaży. Drobinki można znaleźć zarówno w okolicach falochronu, jak i przy granicy. – Znalazłam malutki kawałeczek. Naprawdę trzeba wytężać wzrok, żeby pośród glonów, muszelek i piasku rozpoznać bursztyn – mówi pani Anna. Jak rozpoznać prawdziwy bursztyn? Po przyniesieniu do domu najlepiej sprawdzić, czy przyciąga skrawki papieru. Prawdziwy bursztyn ma właściwości elektrostatyczne. Zobacz również Nawet 90 minut trzeba było czekać na wjazd do miasta Ogromne kolejki na przeprawie karsiborskiej oznaczają wielu turystów chcących wjechać do Świnoujścia. W środę, pomimo …
jak wygląda bursztyn na plaży